piątek, 30 grudnia 2011

Keks z bakaliami z nalewki bożonarodzeniowej

Zmodyfikowany przepis na keks znaleziony u Ani latającej Na Miotle.

Proporcje na 3 keksówki.

500 g margaryny Kasia (temp. pokojowa)
500 g cukru
10 jajek (białka i żółtka oddzielnie)
500 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
500 g bakalii z nalewki bożonarodzeniowej (przepis na blogu)
kilka skórek w syropie (niekoniecznie)
garstka kandyzowanego imbiru (niekoniecznie)
starta skórka z cytryny i pomarańczy (niekoniecznie)
łyżka soku z cytryny (niekoniecznie)

Margarynę zmiksować na puszystą masę z cukrem w dużej misce, dodawać stopniowo żółtka po jednym. Pod koniec miksowania dodać sok z cytryny. Mąkę zmieszać z proszkiem do pieczenia. Bakalie i skórkę pomarańczową pokroić, ale nie bardzo drobno. Do bakalii dodać kandyzowany imbir i startą skórkę z pomarańczy i cytryny. Białka ubić. Na masę maślaną wyłożyć pianę z białek, na to wysypać mąkę zmieszaną z proszkiem. Na wierzch wrzucić bakalie. Delikatnie wszystko wymieszać dużą, drewnianą łyżką. Przełożyć do keksówek wyłożonych papierem do pieczenia. Nożem wysmarowanym oliwą zrobić nacięcie na środku (wzdłuż) ciasta. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec 50 minut, sprawdzić patyczkiem, czy jest już gotowe. Wystudzić na kratce. Można owinąć w folię spożywczą i przechowywać przez kilka dni w spiżarce przed podaniem.

niedziela, 11 grudnia 2011

Nalewka bożonarodzeniowa




Można robić na oko, skład wygląda mniej więcej tak:

około 3 litrów wódki i 0,5 litra spirytusu (część alkoholu wsiąknie w owoce i trzeba go później uzupełniać)
po 40 dag bakalii: daktyli bez pestek, suszonych moreli, suszonych śliwek, orzechów włoskich łuskanych, suszonej żurawiny, rodzynek, suszonych fig
3-4 pomarańcze
kilka lasek cynamonu
10 goździków
20 dag kandyzowanego imbiru
pół szklanki syropu pozostałego po kandyzowaniu imbiru
można dosłodzić, ja nie słodziłam, a i tak była bardzo słodka

Bakalie, w podanej wyżej kolejności, układać warstwami w 2 dużych słojach. Przekładać plastrami pomarańczy. Na wierzch wrzucić pozostałe składniki, zalać syropem i alkoholem i zakręcić słoje. Mogą stać w ciepłym miejscu - u mnie na blacie kuchennym. Uzupełniać alkohol, który wsiąka w bakalie.
6 tygodni to absolutne minimum, po tym czasie zlać nalewkę do butelek.
Najlepiej pić nalewkę dopiero po roku.

Pierniczki



Pierniczki miękkie

Przepis znaleziony na blogu Moje Wypieki. Z przepisu wychodzi cała góra mięciutkich pierniczków.

Składniki:
1 kg mąki pszennej

8 żółtek

3 białka

1,5 szklanki cukru (dałam mniej)

3 łyżki kakao

200 ml gęstej, kwaśnej śmietany

3 łyżeczki sody

4 łyżeczki przypraw (2 cynamonu, 1 goździków, 1/2 kawy rozpuszczalnej, 1/2 pieprzu), można dodać przyprawę do pierników

1 kostka masła/margaryny (250 g)

1 słoik miodu (400 g)


Dzień przed pieczeniem:

Kakao wymieszać z mąką w dużej misce, odstawić. Miód zagotować z przyprawami, odstawić, włożyć masło, poczekać aż się rozpuści, a potem wystygnie. W śmietanie rozpuścić sodę, odstawić - śmietana zwiększy swą objętość (powinna mieć temperaturę pokojową). Białka ubić na pianę, dodać cukier, ubijając, dodawać żółtka. Ubite jaja wlewać do mąki i delikatnie wymieszać, wlać miód i dalej mieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą. Ciasto będzie dość rzadkie. Odstawić je przykryte w chłodne miejsce, w ciągu 24 godzin zgęstnieje.

W dniu pieczenia:

Ciasto podsypać mąką, rozwałkować na grubość 3 mm (nie cienko, najsmaczniejsze są te grubsze pierniczki) i wykrawać pierniczki. Mocno podsypywać mąka.

Blachę wyłożyć papierem lub folią aluminiową, pierniczki ułożyć w pewnej odległości od siebie.

Piec w temperaturze 180ºC przez 7-12 minut (w zależności od grubości i wielkości, ja piekłam 7 minut). Studzić na kratce. Można pierniczki polukrować lub ozdobić. Jeśli mają być błyszczące, przed pieczeniem posmarować roztrzepanym białkiem.

Moje uwagi: podczas wałkowania podsypywać jak najmniejszą ilością mąki, żeby nie zrobiły się twarde. U mnie piekły się 7 minut w 175ºC.

Pierniczki z witrażykami
Przepis znaleziony również na blogu Moje Wypieki.

Składniki:
landrynki w dowolnych kolorach
1/4 szklanki miodu
5 łyżek miękkiego masła

1/2 szklanki brązowego cukru (lepiej zastąpić cukrem pudrem)

1 jajko

2 i 1/4 szklanki mąki

1 łyżeczka sody

3 łyżeczki przyprawy do piernika (dałam więcej)

opcjonalnie: 1 łyżeczka kakao (jeśli lubicie, gdy pierniczki mają ciemniejszy kolor)


Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Rozwałkować, delikatnie podsypując mąką (podsypałam sporo, by się ciasto nie kleiło), na grubość około 3 mm, wycinać pierniczki.

Witrażyki: w pierniczku wyciąć otworek, pokruszyć (wałkiem, w woreczku) landrynki, napakować do otworków (z górką). Przy pomocy słomki lub wykałaczki można wyciąć otworek na wstążkę.

Układać na blaszce wyłożonej papierem i piec około 10 minut w temperaturze 180ºC. Uważać, by nie piec za długo, bo będą miały posmak goryczy. Po upieczeniu wystudzić i ozdobić.

Moje uwagi: Ciasto po zagnieceniu warto odstawić na jakiś czas w chłodne miejsce, łatwiej się wtedy wałkuje. Piec tylko do momentu roztopienia się landrynek. Zdejmować z papieru zaraz, gdy witrażyki stwardnieją, nie zostawiać na papierze, bo później ciężko je odkleić.

Lukier królewski
Przepis pochodzi ze strony Joy of Baking.

Składniki:
2 large (60 grams) egg whites

2 teaspoons fresh lemon juice

3 cups (330 grams) confectioners (powdered or icing) sugar, sifted

In the bowl of your electric mixer (or with a hand mixer), beat the egg whites with the lemon juice until combined. Add the sifted powdered sugar and beat on low speed until combined and smooth. (The right consistency to cover or "flood" sugar cookies is when you lift the beater, the ribbon of icing that falls back into the bowl remains on the surface for a few seconds before disappearing. Another test is to take a cookie and place a small amount of icing in the center of the cookie. Using a small knife, push the icing to the edge of the cookie. If the icing runs off the edge, thicken the icing by adding a little more confectioners sugar. Conversely, if the icing is too thick, add a little water.) The icing needs to be used immediately or transferred to an airtight container as royal icing hardens when exposed to air. Cover with plastic wrap when not in use.

Moje uwagi: Do robienia obwódek trzeba dodać więcej cukru. Taki gęsty lukier wysycha bardzo szybko i można od razu wypełniać kształty bardziej rzadkim lukrem. Taka ilość wystarczy do polukrowania dużej ilości pierniczków. Można go podzielić i zabarwić na różne kolory. Bardzo wdzięczny lukier - błyskawicznie się go robi i łatwo używa.
Do lukru trzeba kupić cukier puder bez dodatków (sprawdzić skład).





sobota, 8 października 2011

ciasto drożdżowe na placek lub rogaliki



Przepis znalazła Big Zofia na stronach forum Montignac'a http://forum.montignac.com.pl/ciasta-vt469,15.htm#31874.
Autorką jest Małgosia z Gdańska. Przepis jest bardzo prosty i szybki, a wypieki wychodzą bez zarzutu.

Na dno większego garnka kładziemy po kolei:
10 dkg drożdży
szklankę cukru
torebkę cukru waniliowego (ja dodałam prawdziwej wanilii)
niepełną szklankę mleka
szklankę oleju (ja dałam słonecznikowy)
4 jajka (lekko rozbełtać).
Na to wszystko przesiać przez sito 1 kg mąki (ja dałam 1/3 pszennej razowej, 2/3 białej i trochę otrębów).

Garnek przykrywamy pokrywką. Nie mieszamy ze sobą składników. Drożdże zrobią to za nas. Zostawiamy na kilka godzin. Można przygotować wieczorem, a rano wystarczy tylko dokładnie wszystko wymieszać drewnianą łyżką, żeby składniki się połączyły. Ciasto zacznie błyskawicznie rosnąć. Gdy podwoi objętość, można z niego robić co tylko się chce. Nie klei się do rąk, łatwo daje się wałkować.
Ja dotąd zrobiłam z niego rogaliki z ósemkami szarych renet (na zdjęciu) i placek z dżemem z aronii.
Rada od pierwotnej autorki - przed położeniem nadzienia ciasto posmarować białkiem, tak samo smarujemy wierzch przed włożeniem do piekarnika. Piekę w temp. ok.160st. Gdy za bardzo sie rumieni, możemy pod koniec pieczenia nakryć papierem. Kto raz spróbuje - nie wróci do tradycyjnej metody uciążliwego zagniatania. Nie ma też kłopotliwego zmywania po pracy: 1 garnek, 1 szklanka, 1 łyżka drewniana. A gdy formy do pieczenia wyłożymy jeszcze papierem... Powodzenia!

niedziela, 17 lipca 2011

Pavlova z czerwonymi porzeczkami

Deser zdecydowanie nie dla baletnic.


Składniki:
6 białek*,
350 g cukru (drobnego, jeżeli mamy grubszy, to można go rozdrobnić w blenderze lub w młynku do kawy),
2 małe łyżeczki octu z białego wina,
czubata łyżka mąki kukurydzianej,
500 ml śmietanki kremówki, mocno schłodzonej (można dać mniej),
1 łyżka cukru pudru,
0,5 torebki cukru wanilinowego,
wybrane owoce, u mnie prawie kilogram dojrzałych czerwonych porzeczek prosto z ogrodu :)

*jajka, najlepiej duże i maksymalnie świeże, powinny mieć temperaturę pokojową.



Dużą blachę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia. Na środku narysować okrąg o maksymalnej średnicy - u mnie zmieścił się okrąg o średnicy 30 cm.
Piekarnik nagrzać d0 180 stopni C.
Ubić pianę z białek. Nie przerywając ubijania stopniowo dodawać cukier. Ubijać jeszcze 5 minut. Piana ma być gęsta i błyszcząca. Dodać ocet i mąkę kukurydzianą i dokładnie wymieszać - można to zrobić mikserem na wolniejszych obrotach.
Część piany (połowę lub mniej) wyłożyć na środek narysowanego na papierze okręgu i łyżką uformować "placek", zostawiając po 5 cm z każdej strony pomiędzy masą a linią okręgu. Z pozostałej piany formować małe bezy, tworząc brzeg placka. Bezy tworzące brzeg mają być wyższe od środkowej części ciasta.
Blachę wstawić do nagrzanego piekarnika i natychmiast zmniejszyć temperaturę do 120-130 stopni C. Suszyć w zamkniętym piekarniku przez 2 godziny. Uważać, żeby beza nie zaczęła brązowieć - będzie to oznaczało, że temperatura jest zbyt wysoka.
Po 2 godzinach wyłączyć piekarnik, otworzyć drzwiczki i zostawić bezę do całkowitego ostygnięcia.
Jeżeli ktoś lubi grubszą warstwę miękkiej bezy w środku, to może skrócić czas pieczenia o 30-45 minut.

Śmietankę ubić na sztywno, dodać cukry i jeszcze chwilę ubijać (w zależności od upodobań i rodzaju owoców można przygotować bardziej lub mniej słodką śmietanę). Bitą śmietanę wyłożyć na przygotowaną bezę. Wierzch posypać porzeczkami. Podawać od razu.

Na zdjęciach beza w wersji dla leniwych kucharek, czyli dla rodziny na niedzielne popołudnie. Dla "gości" warto ją zrobić i podać z większą dbałością o estetykę ;)

czwartek, 23 czerwca 2011

Skórki pomarańczowe w czekoladzie

Składniki:
2 tabliczki gorzkiej czekolady dobrej jakości (po 100 g)
skórka z 2 pomarańczy zrobiona zgodnie z tym przepisem

Skórki odsączyć z grubsza z syropu i pokroić w długie paseczki. Jeżeli skórki wyszły miękkie, to nie kroić ich zbyt cienko. Pokrojone skórki rozłożyć na kratce i wstawić do lodówki na dobę.

Czekoladę połamać na kosteczki i wrzucić do metalowej miski ustawionej na większym garnku z gotującą się wodą. Wody nalać do garnka niewiele, a ogień pod garnkiem ma być minimalny. Często mieszając roztopić czekoladę. Uważać na zbyt wysoką temperaturę - czekolada ma się powoli rozpuszczać, a nie gotować. Nie może przywierać do dna miski - jeżeli przywiera, oznacza to, że temperatura jest zbyt wysoka i należy garnek zdjąć z ognia.

Skórki obtaczać w roztopionej czekoladzie. Ja to robiłam przy pomocy dwóch widelców. Odkładać na deskę lub blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Odstawić na kilka godzin do całkowitego zastygnięcia.

sobota, 18 czerwca 2011

Tort z truskawkami i kremem budyniowym


Biszkopt:
7 jajek
210 g cukru
168 g mąki

Jajka zmiksować z cukrem na puszystą masę. Dodać przesianą mąkę i delikatnie wmieszać ją w ciasto. Spód formy wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować masłem i obsypać tartą bułką. Boków nie smarować. Wlać ciasto, wstawić do nagrzanego do 170 stopni i piec przez mniej więcej 50 minut. Sprawdzić, czy już jest gotowe, patyczkiem. Odstawić na minimum 10 minut a następnie odciąć ostrym nożem od brzegów formy. Zostawić do całkowitego wystygnięcia. Można zostawić do następnego dnia (przykryć ściereczką, żeby nie wyschło).

Krem budyniowy:
6 żółtek
1,5 szklanki cukru
6 łyżek mąki pszennej
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
1 litr mleka
1,5 kostki masła (kostka = 200 g) - temperatura pokojowa
2 cukry wanilinowe

Żółtka utrzeć z cukrem. Wmieszać obie mąki. Cały czas ubijając dolać gotujące się mleko. Zagotować stale mieszając. Ostudzić. Masło ubić z cukrami wanilinowymi na puszystą masę. Nie przerywając ubijania dodawać po łyżce przygotowany budyń.

Poncz:
3 soczyste pomarańcze
3 łyżki cukru

Cukier dokładnie rozpuścić w soku z pomarańczy.
Można oczywiście zrobić poncz z innymi dodatkami.

Biszkopt przekroić ostrym nożem na 3 części. Górę ciasta ułożyć na spodzie, nasączyć 1/3 ponczu, posmarować niewielką ilością kremu, ułożyć pokrojone w plasterki truskawki, pokryć kremem. Na wierzch nałożyć kolejną warstwę biszkoptu, nasączyć ponczem, pokryć kremem z truskawkami. Na to nałożyć ostatnią warstwę ciasta (spód biszkoptu ma się znajdować na wierzchu przygotowywanego tortu). Nasączyć ponczem. Cały tort pokryć grubą warstwą kremu. Wstawić do lodówki na parę godzin. Niedługo przed podaniem ozdobić świeżymi truskawkami.

Następnego dnia też jest pyszny, chociaż nie wygląda już szczególnie reprezentacyjne.

Na zdjęciu wersja tortu bez cyzelowania - nie na przyjęcie, tylko na weekend dla rodziny.

nalewka na gruszkach

jest to fantastyczna nalewka, pachnąca gruszkami i słodka, pomimo że nie zawiera cukru (poza cukrem zawartym w gruszkach)
ja robię zazwyczaj nalewkę z 6 kg słodkich gruszek, 6 litrów spirytusu i 3 litrów czystej wódki, ale jeśli nie ma zasobów na taką ilość, można zrobić z 1 kg gruszek, 1 litra spirytusu i 1/2 litra wódki
  • w dużym słoju ułóż gruszki pokrojone w cząstki, bez szypułek ale z gniazdkami i ze skórką

  • zalej spirytusem aby gruszki były przykryte

  • słój zamknij i odstaw w ciemne i raczej chłodne miejsce na 2-3 tygodnie - co kilka dni wstrząsaj słojem

  • po tym czasie zlej spirytus przez sito i gazę do butelek i butelki schowaj

  • do gruszek dodaj okrojoną cienko skórkę z cytryny i pomarańczy, kilka goździków

  • zalej czystą wódką, tak aby płyn zakrywał owoce

  • słój znów zamknij i odstaw w ciemne miejsce, tym razem może być na dłużej - kilka tygodni, co kilka dni potrząsaj słojem

  • po tym czasie zlej wódkę przez sito i gazę do większego naczynia, połącz ze spirytusem z pierwszego zlania

  • rozlej nalewkę przez sito i gazę do butelek, zakręć butelki

  • gruszki pozostałe w słoju są raczej do wyrzucenia, ale męska część rodziny lubi je podjadać w czasie rozlewania do butelek

  • nalewkę w butelkach odstaw na co najmniej rok
przed użyciem dobrze jest przelać nalewkę do ładnej karafki, też przez sito i gazę - jest wtedy klarowna i ma piękny złoty kolor
my niestety rozpracowujemy pierwszą butelkę już na Boże Narodzenie, a potem żałujemy, bo nalewka naprawdę dobra zaczyna się robić dopiero minimum po roku

wtorek, 14 czerwca 2011

Napoleonki


Przepis pochodzi z bloga whiteplate

Jest trochę roboty z ciastem francuskim, więc żeby trafić z ciastkami na popołudnie, trzeba zacząć robić je rano.

Z podanych składników wyszło mi 12 sporych napoleonek.
Link
"Ciasto:
25 dag mąki
25 dag masła
125 ml zimnej wody
1 łyżeczka octu
szczypta soli

Krem:
1 l mleka
1 szkl. mąki
5 żółtek
1 1/2 szkl. cukru
cukier waniliowy

Do przesianej mąki dodać sól i wlać zimną wodę z octem. Zagnieść i wyrobić gładkie ciasto. Uformować kulę, owinąć folią lub przykryć czymś aby nie wysychało i wstawić do lodówki na pół godziny. Po wyjęciu rozwałkować na kwadrat o boku ok. 20 cm ( w środku ciasto ma być grubsze niż przy krawędziach)
masło podzielić na małe kawałeczki i ułożyć na środku ciasta, brzegi zawinąć jak kopertę. Wstawić na 15 min. do lodówki, rozwałkować na prostokąt (ok.20x30 cm) złożyć na trzy, znów rozwałkować, złożyć i ponownie schłodzić przez 15 minut w lodówce. Czynności te powtarzać jeszcze 3 razy. Potem ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować na każdą część na wielkość formy ( ja piekę w blaszce 26x36 cm), piec w temp. 220-250 stopni przez ok. 15-20 minut ( aż się zezłoci.)

Przygotować krem: 2 szklanki zimnego mleka rozmieszać z mąką i żółtkami, resztę mleka zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Na gotujące wlać zimne z mąką, mieszając ugotować budyń. Przestudzić aby był jeszcze tylko lekko ciepły i wylać na upieczony spód, przykryć drugim blatem. Gdy budyń zastygnie, pociąć górny blat nożyczkami, na kwadraty, posypać cukrem pudrem. Ostrym nożem pokroić wzdłuż nacięć całe ciasto. Budyń nie będzie wówczas wypływał, ciastka będą równiutkie i śliczne."


moje uwagi:

1) ciasto francuskie łatwiej się robi, gdy masło jest nie w małych kawałkach, ale w kostce (w temperaturze pokojowej koniecznie)
2) ciasto piekę na dużej blasze piekarnika, wałkując je wcześniej na oko na prostokąt o wymiarach większych niż 20x30 cm, czyli docelowych plus brzeg, który się potem odetnie
3)ciasto trzeba przed pieczeniem bardzo gęsto ponakłuwać widelcem
4) 250 to zdecydowanie za dużo, drugi spód piekłam na 200 przez niecałe 15 minut i było OK
5) górę ciasta tuż po upieczeniu przykrawam, żeby był równy prostokąt i dzielę na części, potem po nałożeniu kremu na spód układam górę ciasta z tych kawałków, wstawiam do lodówki na parę godzin i dopiero wtedy wyrównuję brzegi spodu i kroję ostrym nożem całe ciasto na poszczególne ciastka
6) całość po pokrojeniu posypuję cukrem pudrem

ilość kremu jest idealna, tak jak konsystencja - krem nie wypływa bokami

sobota, 23 kwietnia 2011

mazurek orzechowy/migdałowy II

składniki:
40 dkg orzechów włoskich lub migdałów ze skórką, zmielonych
40 dkg drobnego cukru kryształu
8 dkg mąki pszennej razowej lub białej
sok z 1 cytryny
5 jajek ubitych na pianę
do orzechowego może być 1/2 startej gałki muszkatołowej
opłatek lub wafel na dużą prostokątną lub okrągłą blachę

wszystko wymieszaj i wyłóż na wafel
można udekorować orzechami lub migdałami obranymi ze skórki (żeby migdał obrać ze skórki, trzeba go najpierw sparzyć wrzątkiem)
równo rozsmaruj i piecz ok. 40 minut w piecu 150-160 stopni

można jeść od razu, a można przechować w papierze do żywności i pudełku nawet do 2 tygodni
to jest nasz rodzinny sztandarowy mazurek, od razu pieczemy minimum 4, bo pierwszy znika jeszcze przed wielkanocnym śniadaniem

czwartek, 24 marca 2011

Schab udajacy szynkę parmeńską


Przepis znaleziony na stronie:
http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=560

"Kawałek polędwicy (schabu bez kości) oczyścić z błon. Ma zostać czyste surowe mięso. Natrzeć solą roztartą z czosnkiem oraz obtoczyć w mielonej kolendrze. Włożyć do pojemniczka i wstawić na 5 (pięć) dni do lodówki obracając mięso raz dziennie. Aby zapach czosnku nie rozszedł się po całej lodówce, można mięso umieścić w garnku z pokrywką.
Po 5 dniach mięso włożyć do damskiej podkolanówki, kawałka rajstopy naciągnąć, zakręcić, przełożyć ponownie (mają być 3-4 warstwy). Mocno osznurować jak baleron i powiesić w przewiewnym miejscu na 5 dni np. w kuchni.
Po 5 dniach schab włożyć do lodówki na minimum 7 dni obracając raz dziennie - już nie trzeba ukrywać w garnku. Po tym czasie nasz wyrób jest gotowy do spożycia.
Wyschnie prawie o polowe, czas wysychania (produkcji) 17 dni, ale się opłaca. Ja robiłem ostatnia fazę nie 7 a 21 dni, wysechł mocno ale i tak jest pyszny, kroi się cieniusieńkie plasterki.

Autor: Gargamel"

Uwagi zamieszczone na stronie: jeżeli mięso puszcza sok w pierwszym etapie, to należy go regularnie wylewać.

U mnie:
Pierwszy etap (2 marca) 1 kg schabu obrałam z błon, natarłam 6 ząbkami czosnku roztartymi z 40 gramami soli i obtoczyłam w kolendrze (2 torebki zmielone w młynku do kawy z kilkoma ziarenkami pieprzu), wstawiłam do lodówki w naczyniu do zapiekania zakrytym folią spożywczą. W lodówce pachnie kolendrą, nie czosnkiem.

5 marca - mięso ładnie pachnie kolendrą, nie puszcza prawie wcale soku. Zdjęłam folię.

Drugi etap (7 marca) - mięso ładnie pachnie. Naczynie po wyjęciu schabu jest suche. Schab zawinęłam w nogawkę od rajstopy (3 razy), obwiązałam sznurkiem i powiesiłam w spiżarce nad kratką wentylacyjną. Temperatura na dworze - okolice 0 stopni. Schab nie puścił soku, chociaż kolendra była wilgotna. Rajstopa po zawieszeniu jest sucha. Sok nie cieknie.

9 marca - schab jest miękki, praktycznie takiej samej wielkości, jak przed suszeniem. Wywiesiłam go na zewnątrz w ciągu dnia dla lepszego suszenia (jest kilka stopni). Pachnie ładnie kolendrą, rajstopa jest zupełnie sucha, nie ma śladów pleśni.

10 marca - cieńszy koniec jest już zdecydowanie podsuszony, czuć różnicę między nim a grubszą częścią schabu.

Trzeci etap (12 marca) - schab przeniesiony do lodówki. Wysechł znacząco, wyschnięte miejsca są bardzo ciemne, prawie czarne. Pachnie ładnie.

21 marca - schab wyjęłam z rajstopy (następnym razem lepiej go wyjąć wcześniej, bo chyba 3 warstwy rajstopy przepuszczają za mało powietrza - kolendra była wilgotna i w takich warunkach łatwo o pleśń).
Leży w lodówce w otwartej torebce papierowej. Chyba nie będzie go już za parę dni, więc nie mam jak sprawdzić ile czasu można go przechowywać ;-)

Uwagi na przyszłość - można dać więcej czosnku i poeksperymentować z innymi przyprawami (może pieprzem?), chociaż z kolendrą jest pyszny.

Piersi kurczaka z cytryną - bardzo kwaśne

Składniki:

1 podwójna pierś kurczaka
1 cytryna
mąka do panierowania
olej, masło (mniej więcej łyżeczka)
sól, pieprz

Piersi podzielić na podobnej wielkości kotlety, posolić i posypać świeżo mielonym pieprzem. Na patelni rozgrzać olej z kawałkiem masła. Kawałki kurczaka obtaczać w mące (nie za dużo i dokładnie otrząsnąć z nadmiaru mąki) i smażyć z obu stron przez kilka minut. Z zewnątrz mają być ładnie zrumienione, a w środku nie surowe. Nie można przesadzić z długością smażenia, bo kurczak zrobi się suchy i gumowaty. Uważać na temperaturę - tłuszcz na patelni nie może się przypalić.
Jeżeli całe mięso nie mieści się na raz na patelni, to usmażyć je na raty, dodając już usmażone kawałki na samym końcu, po wlaniu na patelnię soku z cytryny.
Wycisnąć sok z cytryny, dodać do niego mniej więcej tyle wody, ile uzyskamy soku.
Patelnię przechylić i zdjąć łyżką nadmiar tłuszczu.
Nie zdejmując kurczaka z patelni wlać sok z cytryny z wodą (zdecydowanym ruchem na raz i uważać, bo może pryskać - warto zmniejszyć najpierw gaz pod patelnią, żeby uniknąć zapalenia się pryskającego tłuszczu). Kurczaka przewrócić na drugą stronę, żeby pokrył się cały powstałym sosem. Zmniejszyć gaz i zostawić wszystko jeszcze na kilka minut, żeby przeszło swoimi smakami.
Najlepiej smakuje z kartoflami puree i sałatą ze śmietaną.

środa, 23 marca 2011

skórka pomarańczowa smażona



składniki:

  • skórki obrane z pomarańczy - warto użyć na jeden raz minimum dwie-trzy pomarańcze

  • cukier - tyle ile ważyły skórki po ugotowaniu w wodzie

  • woda
to jest przepis na skórkę pomarańczową stosowany w naszej rodzinie od pokoleń; jest dość pracochłonny, ale gwarantuje, ze skórki będą lepsze od robionych innym sposobem

obierz pomarańcze ze skórki - ja nacinam pomarańcz nożem z czubkiem tak, aby potem zerwać 4 skórki, razem z białą warstwą
namocz skórki w zimnej wodzie przez kilka godzin, żeby wyciągnąć gorycz
wodę z moczenia odlej, znów zalej skórki wodą tak aby tylko je przykrywała, i ugotuj je do miękkości pod pokrywką - minimum 1/2 godziny
zważ skórki i odważ tyle samo cukru
w garnku usmaż cukier z minimalną ilością wody tak, aby otrzymać syrop (aby sprawdzić, czy po usmażeniu jest wystarczająco gęsty, zanurz łyżkę w syropie, wyjmij ją i gdy trzymasz ją pionowo nad garnkiem, ostatnie krople syropu kapiące z łyżki powinny ciągnąć za sobą "nitkę")
włóż skórki do syropu, nie szkodzi że trochę wystają, smaż je na bardzo małym ogniu bez przykrycia lub przykryte ze szparą, aż będą jakby lekko przezroczyste - minimum 45 minut (uwaga - syrop łatwo się wygotowuje i przypala, więc smaż na minimalnym ogniu, żeby tylko lekko pyrkotało)
gorące skórki przełóż do wyparzonego słoika, zalej gorącym syropem, zakręć
jeśli nie użyjesz skórek w ciągu tygodnia, zapasteryzuj od razu słoik na stojąco przez 15 minut w gotującej wodzie - woda powinna sięgać do 3/4 słoika
dodawaj do ciasta (przed pieczeniem :), pokrojone w kosteczkę (na przykład do ciasta pomarańczowego Big Zofii...), albo przybieraj skórkami mazurki i ciasteczka migdałowe

wtorek, 22 marca 2011

Babka pomarańczowa

Na jeden weekend dla mamy robimy z podwójnej porcji (na 3 keksówki) :P

Składniki:

2 szklanki mąki wymieszanej z 2 łyżeczkami proszku do pieczenia,
1 kostka margaryny (250 g, najlepsza Kasia, temperatura POKOJOWA - czyli wyjmujemy znacznie wcześniej z lodówki, minimum godzinę przed pieczeniem),
4 jajka (również w temperaturze pokojowej),
1 1/4 szklanki cukru + cukier wanilinowy,
smażona skórka z minimum jednej pomarańczy (kupna jest niesmaczna, warto zrobić samodzielnie - powinna być miękka),
gruby plaster cytryny (niekoniecznie) - bez cytryny też jest świetna w smaku, a lepiej rośnie.

Wersja skrócona:
Margarynę ucieramy z cukrami i żółtkami z dodatkiem soku z cytryny, mieszamy z pianą, mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia i skórką pomarańczową, pieczemy w dwóch keksówkach 45 minut w 170 stopniach.

Wersja dla początkujących:
1. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni Celsjusza.
2. Przygotowujemy dużą miskę (lub miskę od miksera) i naczynie, w którym ubijemy białka.
3. Myjemy dokładnie jajka.
4. Skórkę pomarańczową kroimy w kostkę.
5. Wykładamy papierem do pieczenia 2 keksówki. Możemy upiec też babkę w jednej, okrągłej blasze o średnicy około 25 centymetrów (tortowej), ale trzeba pamiętać o wydłużeniu czasu pieczenia do mniej więcej godziny. Blaszki można też wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą lub mąką, ale z papierem do pieczenia jest mniej roboty i łatwiejsze zmywanie.
6. W oddzielnym naczyniu mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia.
7. Do miski wkładamy margarynę, cukier zwykły i wanilinowy, wyciskamy sok z plastra cytryny.
8. Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka dodajemy do margaryny z cukrem, białka do osobnego naczynia, w którym je później ubijemy.
9. Miksujemy margarynę, żółtka i cukry przez kilka minut na puszystą masę (cukier nie musi być całkiem roztarty). Można też utrzeć tę masę w tradycyjny sposób - drewnianą kulką.
10. Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywno.
11. Pianę delikatnie wykładamy na masę z margaryny, jajek i cukru. Na to sypiemy mąkę i dodajemy pokrojoną w kostkę skórkę pomarańczową.
12. Mieszamy wszystko delikatnie ale zdecydowanie, najlepiej drewnianą łyżką, od samego dna miski (najwygodniej jest jednocześnie obracać miskę drugą ręką).
13. Ciasto przekładamy do wyłożonych papierem do pieczenia foremek. Wyrównujemy tylko z grubsza, powierzchnia ciasta nie musi być gładka.
14. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczmy około 45 minut. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem, czy już jest gotowe (długi i cienki patyczek, na przykład taki do szaszłyków, wbijamy w kilku miejscach ciasta, pamiętając o samym środku i za każdym razem po jego wyjęciu sprawdzamy czy jest suchy - wtedy ciasto jest gotowe, czy też jest wilgotny i oklejony surowym ciastem - wtedy ciasto zostawiamy w piekarniku i sprawdzamy ponownie po pewnym czasie, czy już jest gotowe).

wtorek, 11 stycznia 2011

Fasolka w pomidorach (wersja wege)

Składniki:
paczka ulubionej białej fasoli,
duży koncentrat pomidorowy,
2 cebule,
2 ząbki czosnku,
zioła prowansalskie,
pieprz, listek laurowy, ziele angielskie,
sól, cukier, oliwa

Fasolę moczyć przez noc, ugotować do miękkości z dodatkiem ziela angielskiego, pieprzu w ziarenkach i listka laurowego. Posolić dopiero pod koniec gotowania. Gotować tylko w takiej ilości wody, żeby fasola była przykryta, nie większej. Dodać koncentrat pomidorowy, zioła prowansalskie, podsmażoną na łyżce-dwóch oliwy cebulę z czosnkiem, cukier i ewentualnie sól do smaku i gotować razem jeszcze kilka minut na małym ogniu, mieszając co jakiś czas. Można dodać mielony pieprz i inne ostre przyprawy.
W wersji beztłuszczowej: cebulę po posiekaniu solimy i smażymy na suchej, teflonowej patelni. Gdyby zaczęła się przypalać można dodać niewielką ilość wody.
W wersji MM: dodajemy fruktozę zamiast cukru lub nie dodajemy wcale, cebulę smażymy bez tłuszczu lub na odrobinie oliwy.